Forum kibiców Widzewa Łódź

Łódź chce przejąć ŁKS
PAP, rs
2009-12-10, ostatnia aktualizacja 2009-12-10 13:25

Władze Łodzi chcą założyć spółkę, która przejmie piłkarską drużynę z al. Unii. Według wiceprezydenta Włodzimierza Tomaszewskiego kapitał założycielski ma wynieść milion złotych.

W radzie miejskiej zostały już złożone dwa projekty uchwał dotyczące powołania spółki i takich zmian w budżecie miasta na 2009 rok, które pozwolą

wygospodarować milion złotych na objęcie akcji nowego podmiotu.

Łódzki Klub Sportowy Piłkarska Spółka Sportowa docelowo ma być przejęta przez inwestora, z którym od dłuższego czasu prowadzone są negocjacje. Tomaszewski zapewnia, że ustalono już większość szczegółów dotyczących przyszłej umowy.

Nowy inwestor ma otrzymać od miasta w dzierżawę na 29 lat i 11 miesięcy tereny sąsiadujące ze stadionem ŁKS. - Zwrócimy się do rady miejskiej o wydzierżawienie nowej spółce terenów przy al. Unii. Tereny te, poza wykorzystaniem na cele sportowe będą też służyć do celów inwestycyjnych i komercyjnych, żeby inwestor strategiczny mógł również na tym terenie zarabiać i pozyskiwać środki na utrzymanie ŁKS - wyjaśnił Tomaszewski.

Wiceprezydent podkreślił, że w projekcie uchwały o powołaniu nowej spółki znalazł się m.in. punkt mówiący o tym, że docelowo rada miejska "wyraża zgodę na wystąpienie miasta z Łódzkiego Klubu Sportowego przez wycofanie akcji".

Ma to nastąpić w terminie do 7 miesięcy od dnia wpisania spółki do Krajowego Rejestru Sądowego. Miasto wycofa swoje udziału w momencie, gdy nowy inwestor zwróci pieniądze przekazane przez magistrat na założenie i działalność spółki. - Miasto finansowo nie angażuje się więc w ratowanie ŁKS. Pieniądze, które będziemy musieli dzisiaj przeznaczyć na spłatę długów zostaną zwrócone przez inwestora. Nie ma więc mowy o tym, że miasto angażuje pieniądze podatnika w ratowanie jednego klubu - zapewnia Witold Skrzydlewski, przewodniczący komisji sportu łódzkiej rady miejskiej.

Do powołania nowej spółki niezbędna jest jeszcze zgoda dotychczasowych udziałowców ŁKS, którzy przed sądem chcą rozstrzygnąć, do którego z nich należą akcje. Władze miasta nie zamierzają jednak czekać na sądowe rozstrzygnięcie i oczekują od wszystkich osób uważających się za udziałowców piłkarskiej spółki ŁKS jak najszybszej zgody na oddanie swoich udziałów. - Do dzisiaj nie ma żadnego dokumentu świadczącego o tym, że oddają swoje akcje. Musimy mieć dokument, mówiący czarno na białym, że tak jest" - powiedział Skrzydlewski.

Dodał, że miasto nie ma zamiaru nic płacić dotychczasowym udziałowcom. - Jeśli oni chcą coś sprzedawać i wziąć za to gotówkę, to niech prowadzą ten interes. Są dzisiaj bankrutami. Doprowadzili firmę do totalnej plajty i my dzisiaj kupujemy za ich długi. Długi wymagalne, które muszą być spłacone po to, żebyśmy byli członkami Łódzkiego Związku Piłki Nożnej i PZPN. Nie wolno mówić, że ktoś coś daje za darmo, bo nic nie daje. Za darmo to można dać wtedy, jak się nie ma żadnych zobowiązań. Ta firma ma długi" - wyjaśnił Skrzydlewski.

Dodał, że ma nadzieję, iż na sesji 16 grudnia "radni dotrzymają słowa o tym, że chcą ratować ŁKS" i zagłosują za rozwiązaniami zaproponowanymi przez miasto.

Rzaba pisze: 16.12 - mam nadzieję że nasza delegacja pojawi się na sesji i będzie patrzyła kto jest za okradaniem łodzian.

Jeśli negocjacje przyniosą oczekiwany rezultat i nowy inwestor przystąpi do ŁKS Piłkarskiej Spółki Sportowej to miasto odzyska włożony w spółkę kapitał, a wierzytelnościami zajmie się inwestor. Ma on także zagwarantować grę ŁKS w rozgrywkach ligowych oraz w perspektywie budowę nowego stadionu piłkarskiego w Łodzi. W tym celu miasto ma wydzierżawić spółce teren przy al. Unii Lubelskiej 2 na okres 29 lat i 11 miesięcy.