Forum kibiców Widzewa Łódź

jurek.s. pisze:Owszem, ale w tym wypadku zamysł był inny - wyrażenie zdania w sprawie ewentualnego przejęcia sąsiadów przez miasto.

legwan pisze:

jurek.s. pisze:Owszem, ale w tym wypadku zamysł był inny - wyrażenie zdania w sprawie ewentualnego przejęcia sąsiadów przez miasto.

przejęcie to też realne koszty i to dużo wieksze niz 1 - razowa pomoc, więc jeżeli bedą chcieli dac do budżetu sąsiadów np 2mln to do nas również, utrzymanie stadionu 300.000 to dla nas równiez itd. Jeżeli kupią akcje ŁKS to rownowartość dla nas równiez. Wtedy okaże się, że przejęcie jest naprawde kosztowne i mało prawdopodobne.
Trzba zauważyć równiez, że ewentualne przejecie stworzyłoby niebezpieczny dla miasta precedens, bo w Łodzi mamy sporo klubów o tragicznej sytuacji finansowej.

Stolar pisze:Niestety prasa nie chce zamieścić naszego oświadczenia.

Nie wszyscy się zgadzają

Jako mieszkańcy naszego Miasta, będącego wspólnym dobrem wszystkich obywateli go zamieszkujących, z niepokojem i oburzeniem obserwujemy starania działaczy ŁKS zmierząjące do wykupienia udziałów piłkarskiej spółki tego klubu przez Miasto Łódź. Nie godzimy się na pomysł, którego założeniem jest czerpanie środków finansowych z kieszeni podatników, którzy nie są związani w żaden sposób z ŁKS SSA i którzy nie są zainteresowani losem klubu z al. Unii 2. Przytaczane przez działaczy ŁKS przykłady z innych regionów Polski, gdzie macierzysty Urząd Miasta stał się właścicielem lub współwłaścicielem jedynej liczącej się w mieście drużyny piłkarskiej, są niemożliwe do wdrożenia w miejscu, gdzie istnieją obok siebie dwa duże kluby sportowe, a wraz z nimi zwaśnione środowiska kibicowskie.
Stowarzyszenie Fanatycy Widzewa.

Na szczytach klubowej władzy w ŁKS wielki pat.

Kibice zbierają podpisy i wywieszają transparenty, domagając się odejścia rodziny Goszczyńskich za oczywiście symboliczną złotówkę. Ta nie reaguje. Grzegorz Klejman ma w tej chwili głowę zajętą swoimi sądowymi problemami, a nie przyszłością klubu. Sytuacja nie zmienia się od tygodni.

A czas nieubłaganie ucieka. Po ostatnim jesiennym meczu może już nie być czego zbierać do kupy. Drużyna rozpadnie się jak domek z kart. Ostatni zgasi światło i zamknie bramę na kłódkę.

Czy jednak warto wszystko zaczynać od zera? Tylko ktoś niespełna rozumu może tak myśleć. ŁKS ma oddać I ligę walkowerem? Nigdy! W ciągu najbliższych kilku tygodni musi się znaleźć wyjście z sytuacji.

Widać jak na dłoni, że ruch należy do łódzkiej władzy - prezydenta (Włodzimierza Tomaszewskiego?!) i Rady Miasta. Ona musi przejąć inicjatywę. Czy przełomem będzie wyjazdowa sesja rady 9 listopada w Muzeum Sportu? Trzeba wierzyć, że tak rzeczywiście się stanie.

Minister sportu Adam Gierasz zapowiada wprowadzenie przepisów umożliwiających angażowanie się finansowe lokalnych samorządów w kluby, które są podstawą istnienia sportu kwalifikowanego w Polsce. Warto, żeby Łódź, znana do tej pory ze wstecznictwa, stanęła w pierwszym szeregu futbolowych reform!